Kotek pocieszyciel
Poznajcie rudego kota o imieniu Barney, który przez 20 lat pocieszał ludzi na cmentarzu. Był przy każdym potrzebującym żałobniku, ocierał się o nogi, mruczał i pomagał w trudnym czasie.
Barney mieszkał ze swoimi właścicielami tuż obok cmentarza, jednak po kilku latach przeprowadzili się gdzie indziej. Kociak cały czas znikał z domu i przychodził na cmentarz, więc w końcu pracownicy stworzyli mu tam dom.
Na cmentarzu pełnił bardzo ważną funkcję, pocieszał ludzi, którzy odprowadzali swoich bliskich na wieczny spoczynek. Wyczuwał, kto najbardziej potrzebuje pocieszenia i pomagał jak tylko mógł, przytulał się do żałobników, mruczał uspokajająco i dawał ukojenie w trudnych chwilach.
Niestety Barney zmarł ze starości kilka miesięcy temu. Ta smutna informacja pojawiła się w lokalnej prasie. Od razu setki osób, które znały kota, zamieściły swoje wspomnienia i podziękowania dla futrzaka:
"Pamiętam jak w słoneczne popołudnie, położyłam się na trawie na cmentarzu i przytulałam się razem z nim przez 2 godziny. Ja potrzebowałam wtedy bliskiej osoby, a on był aniołem" wspomina Debbie.
Barney został pochowany w szczególnym miejscu. Na pamiątkę tego mruczącego przyjaciela powstała tablica i ławka. Był pociechą dla tak wielu osób, nie możemy o nim zapomnieć.

Reakcja mieszkańców na wiadomość o śmierci kota.

Niezwykłe miejsce na pamiątkę niezwykłego pocieszyciela.

Źródło: www.buzzfeed.com
